Komentarze: 0
No i fajnie, wakacje się skończyły. Do chrzanu taka robota, jestem studentką, tyram na uczelni dzień i w domu noc, jestem przykładną uczennicą więc nocami się uczę i nie tylko do sesji! No i wracam do Krakowa i co widzę? Kurcze, tyle samochodów się zwaliło, ludzie tak jak i ja wracają z wakacji, z urlopów, ale ja biedna musiałam pociągiem bo auta nie posiadam. I jak sobie teraz wyobrażę, jakie tłoki będą na mieście jak to wszystko wyruszy do pracy, przecież autobusy, tramwaje będą teraz jeździć częściej, w ogóle część z nich została na okres wakacji wycofana z ruchu...
Nie ma, kurcze, kupuję samochód. Ale chyba prawo jazdy Kraków mi się przyda, nie? Taki śmieszny papierek co to mi pozwoli wkrótce poruszać się swobodnie po ulicach, docierać na uczelnię, dobra, ja lubię autobusy i tramwaje, naprawdę lubię.
Jak nie ma w nich tłoku i ścisku! Ot co! A rano, uwierzcie, i po południu, uwierzcie, jest! I ścisk i tłok i skwar - a w zimie ziąb jak diabli. Koniec tego!